ŚWIATOWY DZIEŃ PRZEWODNIKA 2014
Rok 2014 obfituje w liczne, znaczące jubileusze, m.in. mija 650 lat od założenia pierwszej polskiej wyższej uczelni.
Druga propozycja nawiązywała do „polskich dróg do wolności” i obejmowała nowe wystawy w wyremontowanych obiektach fortu przy Kopcu Tadeusza Kościuszki, także wejście na Kopiec.
W obu spacerach wzięło udział około 200 osób.
Dzielnicę uniwersytecką pokazywały koleżanki: Barbara Bednarska, Jadwiga Lentocha, Barbara Stojowska i Karolina Janeczko.
Wystawy poświęcone Tadeuszowi Kościuszce i dziejom fortu objaśniali: Marta Bochenek, Małgorzata Krzykalska, Barbara Majkowska, Zofia Serafin, Jan Dziura i Jan Kowalczyk.
Światowy Dzień Przewodnika w Urzędzie Miasta Krakowa – 28.02.2014
W Krakowie zabytków moc, a nie tylko kamienie i ich układanki to świadkowie historii. Nie tylko Krakowa ale Państwa Polskiego. Można wiec mówić o specjalnej wartości tego, co może od Krakowa dostać każdy odwiedzający miasto. Wiedziano o tym już i to szczególnie w czasach zaborów. Dziś mamy wolny kraj – to i tego tak się nie ceni. Ostrzeżenie wieszcza „ile Cię trzeba cenić ten się dowie, kto Cię stracił” powinno być potraktowane jako informacja. I jak chce – czerpie ten, który to pojmuje. Oprócz oczywiście, nie wiedzieć czemu, świętych krów różnej nacji – hord – traktujących miasto jako rodzaj ogólno miejskiej a ładnie urządzonej speluny z szaletem połączonym w jedno. (odsyłam do tekstu
K.Pasierbiewicza (http://salonowcy.salon24.pl/570859,nie-przenoscie-nam-europy-do krakowa) Widać taka dziś już jest moda na zachowania ludzi cywilizowanych, co zresztą po wielu wydarzeniach w tym i „kulturalnych” w teatrze czy plastyce można zobaczyć. Zaoszczędzę cytowań. Tam również – co zauważmy – ludzie chcący pokazywać coś związanego z jakimiś wartościami są spychani na margines.
Problem więc jaki dziś mają przewodnicy miejscy w Krakowie widzę nie jako coś odrębnego, dotyczącego spraw zawodowych grupy broniącej swych prywatnych interesów, ale jako coś wpisującego się w ową walkę z wartościami. Przykro powiedzieć ale i sami przewodnicy – wiedząc nie wiedząc, z inercji mam nadzieję – w ten scenariusz też się czasem wpisują. Nie wiedzą, jak dalece swą poprawnością polityczną, działają na własną i publiczną szkodę. Ma nastąpić podstawienie wartości – barachłem, tak by ludzie już nie mogli rozpoznać gdzie jest coś co jest ich własnym interesem i kręgosłupem. Cele tej operacji nie są jednowymiarowe ale jednym z tych wymiarów jest też pozyskanie magmy społecznej wyborczej i tabunu pędzącego bezmyślnie w takt reklamy do kas w galeriach. No nie plastycznych oczywiście
Tym większego znaczeni nabiera rola Krakowa jako gotowej i bardzo swoistej księgi ćwiczeń z historii i praktycznego patriotyzmu. I każdy przewodnik zaniedbujący czy przeinaczający to zadanie, nie ma dziś prawa narzekania na swą aktualną sytuację.
Nie od dziś i nie od czasu robionej na chybcika i bez głowy deregulacji zawodów Ministra Gowina, przewodnicy w Krakowie mają sytuację zmierzającą nie tyle w kierunku rynkowego równouprawnienia co wręcz faktycznej dyskryminacji. Trochę szerzej pisałem o tym poprzednio i nie miejsce tu by te argumenty pokazywać. Pragnę jednak powtórzyć swą opinię, iż co do zaistniałej sytuacji i samo środowisko przewodnickie nie jest bez winy i jeśli samo nie podejmie prób restytucji zawodu we właściwym kierunku, degrengolada będzie postępowała, a wobec społecznej roli tego zawodu – będzie ona rodzajem znacznie większego przewinienia jak tylko (lub aż) utrata pracy
Kolejny, Światowy Dzień Przewodnika – był okazją do nie tyle pokazania problemu a raczej do próby wskazania wzorca, do którego powinno się dążyć i szukania środków zaradczych na to, co przy pięknych deklaracjach wyrabia się w tej sferze
W Sali Obrad Rady Miasta Krakowa – można powiedzieć uroczystość okolicznościowa.
I tu uważam, że po bogatym w słuszne deklaracje wystąpieniu .v-Prezydent M.Sroki dwa referaty zaproponowane przez Organizatorów dały znakomity materiał do przemyślenia i zdefiniowania tego zasadniczego celu – kim i czym ma być dziś przewodnik.
Pierwszy z właściwie należałoby powiedzieć wykładów – Pani Katarzyny Winiarczyk – o roli Jerzego Dobrzyckiego w tworzeniu kadry przewodników przypomniał o tej wyjątkowej postaci. Ale nie tylko. Oprócz bardzo obszernej – jak na warunki wystąpienia publicznego o ograniczonym czasie trwania – warstwy faktograficznej, wykład ten każdemu powinien dać podstawy do myślenia na temat obowiązku społecznego jaki bierze na siebie przewodnik. Sama ta informacja – na przykład – że z pierwszego kursu przedwojennego, tylko połowa kursantów uzyskała certyfikaty (dodamy, przy ówczesnym poziomie ogólnego wykształcenia humanistycznego) – jak dla mnie jest mocnym przesłaniem. Nie ilościowym a jakościowym. Dziś warunkami promowana działalność samozwańców o dobrym samopoczuciu – jest tu czymś nie do pojęcia i co najważniejsze – do dopuszczenia. I nie dla naruszania grupowych interesów zawodowych a dla tych zasadniczych powodów. I bardzo dobrze się stało, ze została przypomniana sama postać i działalność J.Dobrzyckiego.
Konkluzja z tego wykładu jest jedna – konieczność budowy czy raczej odbudowy etosu zawodowego i nawołanie do refleksji nad kulturotwórczą i promocyjną dla miasta rolą tego zawodu. Równie ciekawy był wykład Pani Magdaleny Kwiecińskiej traktujący o Oskarze Kolbergu. W pierwszej chwili wydawało by się z tytułu, że nie na temat. Gdzie Kolberg – gdzie przewodnicy. Była to jednak opowieść i ogólne kształcąca i podająca wiele wiadomości o związkach jak się okazuje nawet towarzyskich z Krakowem – i o dokonaniach O.Kolberga w calem Małopolsce. Wiedziałem, że O.Kolberg żył też w Krakowie, a nie tylko w Warszawie i w podróżach, i że w Krakowie zmarł. Lecz nie zdawałem sobie sprawy ze skali Jego dokonań i związków jakie Go łączyły z wieloma osobami i instytucjami. Cenna zapewne informacja dla przewodników i do przemyśleń nad tym, co to znaczy potrzeba umiłowania Ojczyzny.
Nie będę tu relacjonował całego spotkania. Zasygnalizuję, że na tym spotkaniu w zakończeniu powiadomiono o finalizacji, już dość dawno jak wiem, kiełkującego zamiaru powołania Federacji istniejących w Krakowie stowarzyszeń przewodnickich lecz nie moja rolą i kompetencją jest deklarowanie w jej imieniu zamiarów czy projektowanych form działania. Sądzę, iż uda się namówić osoby współpracujące w tej Federacji do wyrażenia swych już zobowiązujących deklaracji. Tu tylko powiem, ze poparcie ze strony mieszkańców powinno się stać wyrazem tego, że coraz powszechniejsze jest przekonanie o wadze problemu uczestnictwa dobrej jakości pokazywania i promocji miasta – nie poprzez kosztowne imprezy, które, bywa, z kulturą i tradycją narodową nie mają związku a poprzez przekazywanie rzetelnej wiedzy, przykładów i świadectw czyli wypełnianiem długu i zobowiązań jakie ma miasto wobec wszystkich Polaków. Przewodnicy to grupa, która ma szanse wykazywać, że polskość nie jest nienormalnością (by zacytować klasyka gatunku) a my – jako Polacy mamy swój fundamentalny wkład w to co się nazywa Europą.
Dla mnie, sam fakt powstania współpracy w obrębie środowiska jest czymś niezwykle pozytywnym, a wręcz społecznie potrzebnym. Zdajmy sobie sprawę z tego prostego faktu – zła, nieudolna, oszukańcza działalność np. szewca – jest natychmiast przez klienta rozpoznawalna – niewygodnym butem. Wiedza, informacja i to ogólnie? Nie są do natychmiastowej weryfikacji przez oszukanego klienta. Na tej zasadzie wszak opiera działalność wiele dzisiejszych podmiotów bylejakości kulturowej.
Pamiętamy wierszyk o pchle Szachrajce.
W zakończeniu tej relacji, a w punktach, pozwolę sobie przypomnieć to, co wcześniej na tych samych łamach napisałem, a co tylko w pewnej mierze odpowiada temu, co mówią sami zainteresowani – dziś często z konieczności życiowej koncentrujący się na sprawach ochrony zawodu i nie wykazujący akceptacji dla takich słów.
1/ Pytanie komu i do czego jest potrzebny przewodnik musi doczekać się zobowiązującej a nie tylko deklaratywnej odpowiedzi i ze strony Miasta i samych przewodników. Wbrew pozorom nie jest to takie proste.
2/ Dziś w przeciwieństwie do lat poprzednich w moim przekonaniu, potrzebne jest ukonkretnienie słowa zawód w stosunku do profesji przewodnickiej. Za ukonstytuowaniem tego pojęcia stoi i przyjęcie trybu szkolenia i warunków wykonywania zawodu, który należy traktować jak zawód z pewną misją, bez wypełniania, której sam z siebie będzie on ulegał degradacji
3/ Ustalenie tej misji i jej realizacja ma rangę ważną i dla Państwa i dla Narodu. Brzmi może górnolotnie – ale misja ta musi być głęboko przemyślana przez środowisko i przyjmowana wraz z prawem wykonywania zawodu.
4/ Organizacja ruchu turystycznego w tym praca przewodników – powinna się stać elementem strategii w promocji miasta. Niby banał – ale popatrzmy choćby tylko na jeden problem – czy miasto potrafi sobie dziś odpowiedzieć na pytanie – jaki mierzalny zysk przynosi zadowolony turysta, ile strat przynosi turysta zawiedziony lub zniesmaczony widokiem zachowań hord lub tym co niby stolica kulturalna Polski oferuje jako kulturę. Za tym idzie pytanie o jakość pojmowania słów strategia promocji Miasta alebo i nawet tylko samo Strategia.
Pozwolę sobie tym zakończyć, życząc Federacji jeszcze jednej rzeczy – uniknięcia pułapek realizacyjnych. Żywym przykładów samozniszczenia tego rodzaju organizacji nie potrzeba chyba długo szukać, a przyczyny leżą na ogół w samym sposobie postawienia koncepcji danej federacji.
Tych pułapek – przy dobrej, a rzetelnej woli stron, da się uniknąć – czego życzę
FSD
Kraków 01.03.14
Tegoroczne świętowanie z okazji
Światowego Dnia Przewodnika
trwało stosunkowo długo.
Przede wszystkim zaczęliśmy wcześniej bo już 17 lutego ( Światowy Dzień Przewodnika to 21 luty ).
Dotąd tradycyjne zwiedzanie dla mieszkańców Krakowa organizowaliśmy dokładnie 21.02.
Wypadało to najczęściej w dzień powszedni, ograniczając liczbę chętnych do osób nie pracujących lub uczniów.
Zmiana terminu na weekendowy zasugerowana przez Urząd Marszałkowski sprawiła, że w zwiedzaniu, którego bohaterem był Jan Matejko, wzięła udział rekordowa liczba osób – ok.300.
Oprowadzali: Basia Bednarska, Krysia Cyrulik, Basia Majkowska, Zosia Serafin także Iza Mach – to z naszego Stowarzyszenia.
Po raz pierwszy również w oprowadzaniu brali udział przewodnicy z innych Stowarzyszeń: z Renesansu, Stowarzyszenia Oświatowego Zamek Królewski, z Kręgu i Gadeamus.
Nasi Turyści mieli okazję poznać bliżej ciekawostki z życia Wielkiego Malarza, poznać Jego twórczość ( można było wejść do Domu Matejki, galerii w Sukiennicach), do Akademii Sztuk Pięknych a także do kościoła św. Norberta, gdzie ikonostas projektował Matejko.
Kolejna uroczystość dla przewodników małopolskich odbyła się na zamku w Niepołomicach,
gdzie m.in. 5 osob z naszego
grona zostało odznaczonych medalem ” Za zasługi dla Turystyki „.Są to Krysia Cyrulik, Basia Bednarska,Teresa Kremel, Ela Kusina i Jan Kowalczyk.
Kolejna impreza tym razem organizowana dla przewodników miejskich przez Urząd Miasta, jak co roku w Pałacu Wielopolskich w sali posiedzeń Rady M.Krakowa.
Wysłuchaliśmy dwóch ciekawych wykładów: o życiu Jana Matejki mówiła kustosz zbiorów
Domu Jana Mateji, pani Ambroziak i o fortyfikacjach Krakowa pana Janczykowskiego.
Na koniec, 4 marca spotkaliśmy się
we własnym gronie, nie na trasie i w biegu, ale spokojnie przy stoliku kawiarnianym,
dobrym czekoladowym torciku.
Przy okazji mogliśmy osobiście przekonać się (niektórzy) jak w „Czekoladzie” robi się
słynne pralinki.
Do zobaczenia za rok!